Wyprawę przygotowali: Gino – transport na miejsce, zakwaterowanie, pierwsza gitara na briefingach, Romek – opracowanie szczegółowego planu zwiedzania, wybór tras rowerowych i atrakcji lokalnych.
To pierwszy nasz wspólny wakacyjny wyjazd rowerowy. Opis powstał zaraz po powrocie i takie były wtedy nasze wrażenia. Ekipa liczyła 32 osoby.
DZIEŃ 1
Spotykamy się na stadionie “Odry” o 18.00. Leje. Miłe złego początki. Autobus mamy okazały ale jak w nim zmieścić 30 rowerów ? Prezes zarządza demontaż kół przednich / O.K. wykonane/ i pedałów. / nie z nami te numery pedałów nie ruszamy.
Przy pomocy kilku inżynierów i niezliczonych doradców rowery, bagaże oraz uczestnicy zmieścili się w autokarze. To pierwszy poważny sukces. Drugim jest powstanie profesjonalnej ekipy technicznej z Karolem na czele.
19.30. Ruszamy. Szybko okazało się, że mamy solenizanta. Poszło gromkie “Sto lat” a solenizant się odwdzięczył. I tak po obchodach kilku urodzin, jednego Abrahama i rocznicy ślubu nie wiedzieć kiedy wylądowaliśmy w Świnoujściu.
DZIEŃ 2 Średnio ok. 12km
Przywitała nas piękna pogoda. Techniczni od razu przystąpili do składania rowerów. Udało się wszystkie skompletować. Jedziemy na terminal promowy.
O 10.00. wypływamy do Ronne. Na miejscu jesteśmy o 15.30. Pogoda piękna. Po godzince już mkniemy ścieżkami rowerowymi Bornholmu.
Około 17. 00. meldujemy się w naszej bazie: Gallokken Camping.
Po południe mamy na rozpoznanie okolic bazy. Większość ekipy wyrusza zobaczyć Ronne oraz pobliskie wybrzeże Batyku.
DZIEŃ 3 52 km lub 67 km ( zależnie od grupy)
Ronne – Nylars – Aakirkeby – Somarken – Grodby – Ronne / lub z Aakirkeby- Nexo – Aakirkeby – Ronne /
8.00. Śniadanie. Duńczycy byli zszokowani apetytem nowych członków Unii Europejskiej szybko zrozumieli, że na śniadaniach to oni nie zarobią. Obiecali nam, że w dniu następnym będzie jadła pod dostatkiem. Po śniadaniu Pia ( nasza duńska kucharka ) “wyparzała” naczynia w miednicy przy pomocy ściereczki i płynu do naczyń. Ciekawe co robi ich sanepid ?
9.00. Wyruszamy do Nylars gdzie zwiedzamy jeden z czterech okrągłych romańskich kościołów na wyspie a pózniej do Aakirkeby.
Po obejrzeniu miasteczka jedziemy do muzeum Natur Bornholm, które pozwala odkryć cuda przyrody Bornholmu. Na miejscu okazuje się, że jesteśmy największą grupą z Polski jaka do tej pory odwiedziła to miejsce oraz że jest polska przewodniczka pani Hania. Spotykamy tam kapitana Wąsowicza, który cumował właśnie w Nexo i zaprosił nas na swój jacht. 16 osób skorzystało z zaproszenia i tak powstały dwie grupy cyklistów. Muzeum bardzo interesujące jakkolwiek największą atrakcją było własnoręczne wykonywanie naszyjników z jałowca dla naszych żon. Wizyta zakończyła się małym “zgrzytem” bo okazało się, że zużyliśmy zapas jałowca i sznurka przewidziany dla całej Europy na ten sezon. Wobec takiego rozwoju wypadków ruszyliśmy nad morze aby trochę odpocząć. Powrót do Ronne trasą nadmorską utrudniał bardzo silny czołowy wiatr. Postój przy najbardziej wysuniętej na północ winnicy gdzie próbujemy miejscowe wyroby. 15 Obie grupy wróciły do bazy około 19. 00. Trasa płaska i bardzo łatwa.
20.00. – 22.00. Briefing bardzo wesoły i owocny. Padła propozycja utworzenia związku zawodowego cyklistów, który walczyłby o prawa uczestników wyprawy. Prezes wniosek oddalił i nas rozgonił wcześniej do domków.
DZIEŃ 4 62 km
Ronne – Hasle – Allinge – Sandvig – Hammershus – Hasle – Ronne
7.18. Zastęp morsów rusza zażyć morskich kąpieli. Po powrocie “klinika” wydaje stosowne medykamenty. Ten punkt programu powtarza się codziennie.8.00. śniadanie. Pia stanęła na wysokości zadania choć były pewne problemy z bułkami. 9.00. Wyruszamy do zagłębia śledziowego w Hasle.
Zwiedzamy muzeum wędzarnictwa oraz urokliwe miasteczko. W zabytkowym kościele mała niespodzianka. Organistka wita nas utworem Satie’go. Potem mkniemy na północ do skał Jons Kapel i miasteczek Allinge i Sandvig. Oba są urocze. Następny dłuższy postój na spacer po ruinach zamczyska Hammershus. Znowu jazda bo już wędzą dla nas śledzie w Hasle.
Po drodze robimy pierwsze zdjęcie grupowe. 16.30. Zasiadamy do osławionego “Słońca nad Bornholmem” w wędzarni w Hasle. Po uczcie powrót do Ronne.
Trasa na północ od Hasle trudniejsza. Było dużo podjazdów i dróg szutrowych. 20.00. Briefing. Prezes zarządził aby na śniadanie zjadać jedną bułkę. Zausznicy poparli go hasłem “ Bułkożercom stanowcze nie “. Samozwańcze związki zawodowe wniosły protest. Pomimo to zostaliśmy pozbawieni drugiej bułki na śniadanie. Potem na briefingu było już normalnie: ” wino, gitara i śpiew”
DZIEŃ 5 60 km
Ronne – Nyker – Klemensker – Gudhjem – Osterlars- Almindingen – Ronne
8.00. Śniadanie. Nie zjedliśmy wszystkich bułek. 8.45. Oficjalna sesja fotograficzna uczestników wyprawy.
9.00. Wyjazd. Pierwszy postój w Nyker. (kolejny z okrągłych romańskich kościołów). I dalej na północ przejeżdżamy przez malowniczy wąwóz Klovedal a potem odwiedzamy jeden z wielu sklepów ze szkłem artystycznym. Było trochę hałasu bo przewróciła się jakaś witrynka ale o dziwo szkło przeżyło te eksperymenty. Docieramy na drugą stronę wyspy do zapierającego dech w piersiach wybrzeża klifowego Helligdomsklipperne. Miłośnicy sztuki składają krótką wizytę w interesującym Kunstmuseum. … i znowu w drogę. Jedziemy wzdłuż wybrzeża do Gudhjem. Tu czeka nas kolejna uczta złożona z owoców morza i spacery po porcie i uroczych wąskich ulicach miasteczka pełnych kolorowych starych domków. Później jedziemy do Osterlars ( największy z okrągłych romańskich kościołów ). Po drodze robimy zakupy w markecie.
W czasie powrotu do bazy przecinamy tajemniczy las Almindingen ( las elfów ) i wdrapujemy się na wieżę widokową, z której można podziwiać panoramę całej wyspy. Trasa bardzo ciekawa ale niełatwa. Sporo podjazdów i dróg szutrowych.
DZIEŃ 6
Dzień do dyspozycji uczestników.
zapaleńcy 105 km Pięciu śmiałków wyrusza w drogę dookoła wyspy. Wracają po południu zmęczeni ale szczęśliwi. Wyspa zdobyta.
Rusza również wyprawa autobusem do Sandvig. Uczestnicy zwiedzają Sandvig, Allinge i Półwysep Hammeren ( przepiękne wrzosowiska ), niezwykłej urody wybrzeże, Jezioro Szmaragdowe ).
Pozostali wyruszają do Ronne, gdzie zwiedzają miasto i okoliczne sklepy. Po południu rozgrywamy mecz siatkówki. Są ofiary w ludziach.
20.00. Briefing.
Część oficjalna długa. Część nieoficjalna krótka ale owocna.
DZIEŃ 7 78 km
Ronne – Somarken – Dueodde – Snogebaek – Balka – Nexo – Aakirkeby – Ronne
8.00. Śniadanie. Żadnych ekscesów. Znowu zostały bułki. 9.00. Wyruszamy trasą wzdłuż wybrzeża.
Po drodze znajoma winnica. Jak tu nie spróbować wina truskawkowego i porzeczkowego. Już nas tu znają. Butelkę wina dostajemy gratis. Wiatr nam sprzyja. Szybko docieramy do najpiękniejszej plaży na wyspie w Dueodde. Cieszymy się szeroką piaszczystą plażą i zabieramy parę kilogramów legendarnego piasku. I dalej w drogę. Składamy wizytę w malowniczych wioskach letniskowych Snogebaek, Balka i mkniemy do Nexo
Miłośnicy tropików udają się do parku motyli i egzotycznej roślinności.
Wracamy przez Aakirkeby.
Trasa raczej łatwa. Tylko kilka podjazdów.
19.00. Pakujemy rowery na platformę ponieważ wyjedżają do Svaneke.
20.00. Briefing. Bardzo interesujący wieczór. Zaczynamy już śpiewać równo i nawet na dwa głosy czym zdobywamy sympatię popijających obok Szwedów.
DZIEŃ 8 42 km
Svaneke – Arsdale – Almindingen – Ronne
8.00. Śniadanie. Żadnych ekscesów. Szwedzi śpią jeszcze. Robert Korzeniowski już idzie po medal. My trzymamy kciuki.
9.22. Zaraz jak Korzeń doszedł ruszliśmy autobusem do Svaneke.
Miasteczko malownicze. Nareszcie mamy trochę czasy aby powłóczyć się po urokliwych uliczkach i poczuć atmosferę nadmorskiego kurortu. Próbujemy miejscowe specjały w tym pilsner z browaru Bryghuset.
Odwiedzamy liczne tu antykwariaty i pracownie artystów. Po południu jedziemy do Arsdale, gdzie zwiedzamy jedyny pracujący do dziś wiatrak.
Następnie krótka wizyta w Rajskich Pagórkach. Tam przenosimy głaz Rokkestein dwa metry dalej i zmęczeni wracamy poprzez tajemniczy Las Elfów do bazy. 53 Towarzyszy nam deszcz. To już chyba Borholm płacze bo jutro wyjeżdżamy.
Trasa ciekawa choć niełatwa. Sporo podjazdów i dróg szutrowych.
20.00. Briefing. Podziękowania dla wszystkich, dzięki którym ta wyprawa doszła do skutku i była tak udana. BRAWO.
DZIEŃ 8 15 km
8.00. Śniadanie. Dziękujemy naszej opiekunce że nie umarliśmy tu z głodu. 9.00. Pakujemy się i ruszamy zobaczyć Ronne. Miasteczko wita nas festynem. Jest naprawdę malownicze. Jeździmy po brukowanych uliczkach wśród kolorowych domków. Niestety czas wracać.
17.00. Wsiadamy na prom sponiewierani przez obsługę i ruszamy do Polski. 55
21.30. Jesteśmy w Świnoujściu. Robimy z rowerami to co w dniu pierwszym tylko szybciej i zostało nam jeszcze dużo miejsca więc zabieramy dwoje studentów do Wrocławia ( oczywiście z rowerami).
DZIEŃ 9
12.00. Kończymy wyprawę na stadionie “Odry” Do zobaczenia w przyszłym roku !!!
Dziękujemy uczestnikom za stworzenie wspaniałej atmosfery.